Od roku 1945 Liceum Ogólnokształcące zyskało nowe lokum w gmachu przy ulicy 11 Listopada. Warunki były trudne - w budynku mieściły się początkowo aż cztery szkoły, później nie było dużo lepiej.

 

"Warunki lokalowe Zakładu są trudne: cały Zakład mieści się na II piętrze budynku, w którym poza tym znajdują się dwie szkoły (podstawowa i zawodowa). Fatalny jest stan ubikacji, które mieszczą się na podwórzu w lichym drewnianym pomieszczeniu."

Sprawozdanie z przeprowadzenia wizytacji w Liceum w Wyszkowie 1953r.

 

"Warunki lokalowe były tragiczne. W każdej klasie był piec kaflowy, podłogi pomalowane czarnym dziegciem, a ściany białą farbą. Stoliki były stare, podrapane, krzesła skrzypiące (niektóre nawet bez oparcia). W klasach było ciemno."

Wspomnienie absolwentki z 1956 r.

 

Pomimo tych trudności dyrektor Rytel, a po jego śmierci w 1946 r. Eugeniusz Stelmaszczyk, starali się by jak najszybciej szkoła mogła normalnie funkcjonować. Do pracy powróciło wielu przedwojennych pedagogów.

Niestety, nastały gorsze czasy. Nowy dyrektor, Jan Wołoszczuk, sprawujący funkcję z nadania PPR w latach 1947-49, miał wdrażać szkołę do nowego systemu. Czynił to bardzo gorliwie. Odszedł ze szkoły w niesławie.

Część nieprawomyślnych nauczycieli została usunięta, część odeszła sama. W efekcie w 1950 r. nie odbyła się w liceum matura, gdyż zabrakło kadry, która mogłaby do niej przygotować młodzież.