Pomysł na wspólną wycieczkę klas 3b, 3dn i 3fn powstał już dwa lata temu, w roku 2019. Pod koniec wycieczki ówczesnych klas 1b, 1dn i 1fn na Mazury (z noclegami w miejscowości Bęsia) wychowawcy doszli do porozumienia, że następny wyjazd odbędzie w tym samym składzie. Obostrzenia związane z pandemią nie pozwoliły na realizację tej umowy w roku 2020. Ale w roku 2021 pomysł urzeczywistnił się i w dniu 13 września klasy 3b, 3dn i 3fn wyruszyły w podróż w Bieszczady. Kierownikiem wycieczki został Adam Czechowski (wychowawca klasy 3b), opiekunami Urszula Andruchewicz (wychowawca klasy 3fn), Jacek Iciak (wychowawca klasy 3dn) i Michał Czajka.

 

Pierwszym celem było Szkolne Schronisko Młodzieżowe Bieszczadnik w Lesku – miejsce naszego zakwaterowania. Dotarliśmy tam późnym popołudniem około godziny 16. Szybkie zakwaterowanie i obiad pozwoliły nam na wykorzystanie wieczornego czasu na zwiedzenie Świętej Góry Szybowników w Bezmiechowej. Otwarto dla nas ogromny hangar z szybowcami. Naszą wycieczkę oprowadzał przewodnik bieszczadzki p. Dawid – dodatkowo pilot szybowcowy, który oprócz historii polskich sukcesów szybowcowych omawiał podstawy sterowania tymi maszynami – otwierając kokpit największego szybowca i wyjaśniając znaczenie poszczególnych przyrządów oraz techniki latania.

 

Drugi dzień naszej wycieczki rozpoczęliśmy od wizyty w Uhercach Mineralnych na początkowej stacji Bieszczadzkich Drezyn Rowerowych. Po podziale na składy drezyn ruszyliśmy na trasę przejazdu. Dwie osoby pedałujące były motorem napędzającym drezynę. Okazało się, że początkowa trasa jest pod górkę a z powrotem jest odwrotnie. Zatem umowa typu „ty najpierw, a z powrotem ja” nie była do końca sprawiedliwa… Po drezynach wyruszyliśmy autokarem do Przełęczy Wyżnej, skąd zaczęliśmy podejście na Połoninę Wetlińską. Opiekę przewodnicką przejął przewodnik bieszczadzki pan Paweł, którego „sucharowe” dowcipy i ciągła chęć do śpiewania dopełniała kolorytu całej wyprawie. Z trasą poradziliśmy sobie w 5 godzin – mijając remontowane schronisko „Chatka Puchatka”, wchodząc na szczyt Szare Berdo, dalej Przełęcz Orłowicza i schodząc do Wetliny.

 

Trzeciego dnia zaplanowana była wycieczka na najwyższy szczyt polskich Bieszczad – Tarnicę. Po śniadaniu w schronisku wyjechaliśmy do miejscowości Wołosate, skąd rozpoczęliśmy podejście na Tarnicę, pod bacznym okiem naszego przewodnika pana Pawła. Towarzyszyła nam piękna, słoneczna pogoda i wysoka jak na tą porę roku temperatura 24 st. C. Pokonaliśmy słynne schody na Tarnicę i po zdobyciu szczytu zeszliśmy do Przełęczy Goprowskiego. Kolejne podejście w górę na szczyt Bukowe Berdo odebrało wielu z nas oddech i siły. Wejście na szczyt dało wielką satysfakcję – za co serdecznie gratuluję, bowiem ten szlak określany jest jako wymagający. Przepiękne widoki gór podczas zejścia nagrodziły nasz wysiłek. Wyprawa zakończyła się w miejscowości Muczne, skąd wróciliśmy autokarami do schroniska. Po obiadokolacji chętni poszli na blisko położony basen Aquarius.

 

Czwarty – ostatni dzień wycieczki – rozpoczął się od śniadania, pobrania prowiantu na drogę powrotną i wykwaterowania ze schroniska. Krótka podróż do miejscowości Polańczyk zakończyła się na przystani Eko Marina w zatoce jeziora Solińskiego. Tam czekały na nas żaglówki, by zabrać w rejs po jeziorze. Podzieleni na grupy, przy wzmagającym się wietrze mocno kołyszącym naszymi łodziami, oglądaliśmy Zaporę Solińską, słynne ośrodki wypoczynkowe, mini zoo położone na solińskiej wyspie oraz tratwę na której mieszkał Michał Giercuszkiewicz (perkusista grupy Dżem). Około południa ruszyliśmy w drogę powrotną. Wycieczka zakończyła się w Wyszkowie na parkingu miejskim około godz. 21.

 

Serdeczne podziękowania należą się przewodnikowi bieszczadzkiemu p. Dawidowi, który w tak mocno obleganym wycieczkowym czasie wyszukał schronisko w Lesku oraz kreatywnie pomógł w organizacji programu całej wycieczki. Na ogromne uznanie zasłużyli także kierowcy naszych autokarów – p. Piotr i p. Zdzisław. Szybko i sprawnie pokonywali bieszczadzkie serpentyny, stawiali czoła licznym blokadom przy remontowanych odcinkach dróg i bezpiecznie wspięli się autokarami na stromą górę szybowcową.

 

Adam Czechowski